Może i nie uwierzycie ale kolejny raz w tym roku pognałam na drugi koniec Polski.
Tym razem pierwszy raz w życiu miałam okazje zobaczyć Mazury :)
To właśnie tam w niezwykle urokliwym, położonym przy samym jeziorze hotelu FOLWARK ŁĘKUK odbywało się 2-dniowe spotkanie blogerek SMAKI MAZURSKIEJ SPIŻARNI.
Już na samym wstępie mogę powiedzieć że organizatorki Agnieszka Lesisz i Kinga Latosińska prowadzące wspólnie blog PO PIERWSZE MATKA wykonały 300 % normy i zorganizowały chyba najlepsze spotkanie na jakim do tej pory byłam. Atrakcji było tyle że słów brak.
Ale po kolei.
Po dość długiej podróży - w skrócie piątek 17:00 Tarnów - Kraków, 19:30 Kraków - Warszawa Zachodnia, 22:30 Warszawa Zachodnia - Chynów -> nocleg u Bożenki MAMA TRÓJKI -> 4:30 Chynów - Łękuk - dotarliśmy w sobotę ok 11-ej do FOLWARK ŁĘKUK.
Tam czekały już na nas piękne i stylowe pokoje a każda z nas do klucza otrzymała także śliczną róże od KWIACIARNIA ŁODYGA która zadbała o florystyczną oprawę całego spotkania :)
W części restauracyjnej czekało już na nas pyyyyyszne śniadanko - między innymi nieziemskie regionalne sery i wędliny.
Gdy już nabrałyśmy energii przyszedł czas na ruszenie w teren :D
Zostałyśmy uroczyście przywitane przez OLĘ - managerkę hotel,, podzielone na 3 grupy i dostałyśmy do wykonania pierwsze zadanie.
Ja należałam do grupy o wymownej nazwie BABECZKI.
Naszym zadaniem było odnalezienie "czegoś na co łapie się ryby". Pędem pognałyśmy na pomost i tam znalazłyśmy ... robaki i ucieszone że jako pierwsze wykonałyśmy zdanie dotarłyśmy do kolejnego punktu gdzie czekały na nas przepiękne wyhaftowane fartuszki od HURTOWNIA POŚCIELI W GIŻYCKU
Jak się później okazało nie chodziło o robaki (zabrałyśmy jakiemuś rybakowi :P) tylko o puszkę kukurydzy BONDUELLE, która schowana była w jednym z rowerków wodnych. Śmiechu było co nie miara :P
Z naszymi zdobyczami udałyśmy się do sali kominkowej gdzie zabrałyśmy się za gotowanie :) Na każdą z nas czekało tam przygotowane stanowisko z ślicznymi gadżetami między innymi od MAJUNTO , PAN DRAGON czy HURTOWNIA POŚCIELI W GIŻYCKU.
Z przepisami czekała tam na nas SYLWIA ŁADYGA finalistka Masterchefa !!
Do przygotowanie było ciasto fasolowe brownie, ciasto kukurydziane i szarlotka z bezą i kruszonką.
Oczywiście aby było zabawnie kolejnym etapem gdy było ubijanie piany na czas - dla utrudnienia przy pomocy tradycyjnej ubijaczki :D
Najlepsza okazała się MARTA - Mama w biegu która biła jaja zawodowo :P
Cały czas nasze poczynania zza obiektywu śledził Marcin VILK STEPOVY fotograf,który także następnego dnia wykonał dla nas przepiękną jesienna sesje zdjęciowa.
Gdy ciasta się piekły miałyśmy czas na ploty i lepsze poznanie się. Mogłyśmy także do woli korzystać ze sprzętów marki SEVERIN, która udostępniła dla nas miedzy innymi wyciskarkę do soku, blendery, miksery itp.
Przydały się też mąki od MŁYNOMAG, blachy od BAZYLIA czy przyprawy od GREEN ESSENCE
Czas gotowania umilałyśmy sobie pysznymi lemoniadami, kawą i syropami od CUKIETERIA oraz serniczkiem, eklerkami i rogalikami od CUKIERNIA U ADAMA
Potem przyszedł czas na przepyszny obiad przygotowany przez kucharzy Folwark Łękuk, którym każda z nas się zachwycała.
Z racji tego że jestem na diecie nie miałam okazji spróbować podobno genialnego musu z malin ale oczywiście wierze dziewczyna na słowo, że był mega :D
Po obiedzie przyszedł czas na Quest terenowy:D
Wskoczyłyśmy zatem w seksowne gumiaczki i grupami stawiłyśmy się przed wejściem. I tu czekało na nas pierwsze zadanie - tym razem ubijanie śmietany na masło ;)
W tym przypadku niekwestionowana mistrzynią trzepania okazał się MAŁGOSIA - Jaśkowe Klimaty
Mimo że nie udało nam się zrobić masła bo śmietany było za dużo to i tak ubiłyśmy ją najlepiej i to nasza drużyna wyruszyła w teren jako pierwsza.
Oczywiście nie obyło się bez przygód - źle zinterpretowałyśmy miejsce schowanie pierwszej wskazówki i dosłownie "napadłyśmy" na parę spędzającą romantyczne chwile w łaźni bania tuż przy brzegu jeziora.
Potem poszło już z górki i mino biegu przez pole i nurkowania w studni (na szczęście pustej i płytkiej) dotarłyśmy do wyznaczonego miejsca gdzie czekała na nas Ola z ostatnim pytaniem.
Nie poszło nam tak źle - nasz czas okazał się drugi :) W ogólnej klasyfikacji wyszło że każda z grup po zsumowaniu punktów ma ich tyle samo i tym samym wszystkie zajęłyśmy pierwsze miejsce :D
Po grze terenowej przyszedł czas na odświeżenie się i kolacje po której czekał na nas relaks w strefie SPA. Maseczki, jacuzzi, sauna, wino (GREEN ESSENCE) i tort (CUKIERNIA U ADAMA)- czyli to co kobiety lubią najbardziej :D :D
Oczywiście nie mogę zapomnieć o prysznicu wrażeń przez który słyszał nas chyba cały hotel ;)
Zrelaksowane i odprężone udałyśmy się do sali kominkowej gdzie przygotowane były dla nas smakołyki - kiełbaski od WARMII, szyneczki i smalczyk od lokalnego wytwórcy STANISŁAWA SINIUKA oraz sery produkcji PANI BASI :)
Integracja pełną parą można rzecz.
Do tego śpiewy, opowiadania i śmiechy. Zapewne spedziłybyśmy tam więcej czasu gdyby nie fakt że praktycznie każda z nas była na nogach od wczesnych godzin porannych a następnego dnia trzeba było wstać o 5:30 rano .... CDN.
Wspaniały weekend!.cieszę się że mogłam.Cię poznać :-*
OdpowiedzUsuńByło super !!! :D i wzajemnie :* do następnego spotkania :D
UsuńMusiało być super!
OdpowiedzUsuńOj tak :D było extra !!!
UsuńByło wspaniale. Spotkanie wspominam bardzo pozytywnie!
OdpowiedzUsuńCudownie, że udało nam się poznać. :)
Kochana do następnego spotkania :D jak dla mnie najlepsze spotkanie EVER !!
UsuńJedno z lepszych spotkań, wspaniałe miejsce, najlepsza ekipa.
OdpowiedzUsuńEkipa NAJLEPSZA !!! :D było fantastycznie :)
UsuńZabawa była przednia i cieszę się, że mogłyśmy się bliżej poznać :)
OdpowiedzUsuńSuper było Cię poznać :D oby więcej takich spotkań :D
UsuńTo był niezwykły weekend. Zakochałam się w Mazurach <3
OdpowiedzUsuńOj ja chyba też :D skoro za tydzień znów pędzę na Mazury ;) :D
UsuńTakie Mazury pokochałam w każdym calu! :)
OdpowiedzUsuńI ja też :D :D
UsuńZazdroszczę takiego wypadu :) Widać że zgrana ekipa...no i te pyszności aż mam ochotę na torcika :)
OdpowiedzUsuń