Yyyyy - tak mniej więcej wyglądało pierwsze słowo wypowiedziane przez matkę po jakże wyczerpującej analizie na temat braku śniegu mojej córki.
Myślę że Mikołaj jakoś sobie poradzi - pozatym zostało jeszcze 3 dni więc jest szansa że ów śnieg jeszcze się pojawi. Możliwe również że Mikołaj ma przy sobie jakiś tam zapas śniegu lub lodu co jednoznacznie rozwiąże sprawę jego lądowania :)
Już liczyłam na to że taka odpowiedź wystarczy - jednak po ok 20 minutach dziecko stwierdziło że Mikołaj napewno nie ma przy sobie żadnej lodówki czy tam zamrażarki a bez niej śnieg długo nie wytrzyma.
Także liczymy na śnieg przynajmniej na ten jeden dzień a w zasadzie noc bo inaczej Mikołaj może nie dotrzeć.
Dziecko moje póki co jest spokojne bo u nas komin jest - na dachu tez znajdzie się trochę miejsca na ewentualnie zaparkowanie reniferowego pojazdu i spokojne przetransportowanie wymarzonych prezentów do zawieszonych przy kominku skarpet :)
Mam nadzieje że nie będzie rozczarowania jak Mikołaj zapuka do drzwi w sobotni wieczór podczas imprezy urodzinowej - taki matka wymyśliła plan żeby wszyscy mieli radochę z możliwości spotkania tegoż brodatego "osobnika" na żywo.
A czy na Boże Narodzenie będzie śnieg? Fajnie by było - choć nasz rodzinka raczej nie jest fanką zimy to jednak śnieg dodaje taki fajny świąteczny klimat w te dni :)
ciekawy masz blog :) czekam na nowy wpis xd
OdpowiedzUsuń